Wrocław szczęśliwy dla Szkotów
28 sierpnia 2009
Gracze European Challenge Tour po raz kolejny udowodnili, że ich gra jest na bardzo wysokim poziomie. Wyniki przez nich uzyskiwane są imponujące i mimo że dziś nikt nie wyrównał wczorajszego rekordu Ramseya, to rezultaty były zbliżone do tych z wczoraj.
Aby znaleźć się na prowadzeniu, zawodnicy po dwóch dniach musieli uzyskać wynik -11. Eric Ramsey, co prawda, nie miał dziś tak spektakularnej rundy jak wczoraj, ale rezultat 68 uderzeń wystarczył, aby utrzymać się na prowadzeniu. Jednak pozycję lidera musi dzielić z innym zawodnikiem – Szkotem Scottem Jamiesonem.
Ramsey zagrał dzisiaj trzy birdie i jednego bogeya: „Oczywiście nie grałem dzisiaj tak dobrze, jak wczoraj, ale i tak jestem raczej zadowolony, gdyż było dosyć wietrznie. Jeśli mam być szczery, chciałem po prostu zagrać cokolwiek poniżej par i udało mi się. Ważne było, aby być cierpliwym i nie denerwować się. Nie trafiałem dzisiaj tylu fairwayów, co wczoraj, a flagi były trudniejsze, więc nie mogłem grać agresywnie. Miałem kilka szans na birdie, zwłaszcza na drugiej dziewiątce, ale nie wchodziły mi putty. Tak czasami bywa”.
Na pierwszym miejscu ex aequo jest także Szkot – Scott Jamieson. Zagrał bezbłędną rundę z ośmioma dołkami na birdie. W sumie uzyskał dziś 62 uderzenia, a wraz z wczorajszą rundą (67 uderzeń) jest na -11. Jamieson na co dzień startuje w lidze PGA EuroPro Tour. Znalazł się w pierwszej piątce w tamtejszym Order of Merit (dzięki dwóm zwycięstwom w tym roku) i tym samym ma możliwość gry w European Challenge Tour. Zaraz po zejściu z pola powiedział: „ Wczoraj grałem naprawdę dobrze, ale po prostu nie trafiałem puttów, zwłaszcza na pierwszej dziewiątce. Dzisiaj piłki po prostu zaczęły wpadać do dołków. Podczas rundy treningowej, wiele osób mówiło o niskich wynikach, jakie osiągnięto tu w zeszłym roku. Zastanawiałem się wówczas, gdzie można zaoszczędzić tak wiele strzałów. Podczas turnieju jednak patrzy się na pole inaczej.” Po czym dodał: „Jest to dla mnie ważny tydzień. Jak na razie znajduję się na 103. miejscu w rankingu, muszę więc awansować o 3 pozycje, aby pojechać na turniej do Kazachstanu. A to jest dla mnie niezwykle ważne (łączna pula nagród za turniej w Kazachstanie wynosi 450 000 euro – przyp. red.). Zagwarantowałem sobie grę na European Challenge Tour w tym sezonie, dzięki znalezieniu się w top 5 EuroPro Tour. W związku z tym wszystko, co osiągnę w tym sezonie, będzie dla mnie dodatkowym bonusem.”
Bardzo dobry rezultat zanotował także Julien Guerrier, który znajduje się na trzecim miejscu. Wczoraj miał 66 uderzeń, a z dzisiejszym wynikiem – 64 – jest na -10. „Zacząłem dzisiaj bardzo dobrze, od birdie na pierwszym dołku, potem kolejne birdie zrobiłem dopiero na „szóstce” musiałem więc uzbroić się w cierpliwość. Dzisiaj dobrze uderzałem z tee, ale moja gra ironami pozostawiała wiele do życzenia. Mój niski wynik jest spowodowany przede wszystkim dobrym puttowaniem. Podoba mi się projekt tego pola – musisz przemyśleć taktykę na każdym dołku, a to jest moją mocną siłą. Moim celem jest skończenie sezonu w czołowej piętnastce, aby uzyskać dobrą kategorię na European Tour. Myślę, że jeśli będę ciężko pracował, jestem w stanie to zrobić. W top 15 jest już trzech golfistów z Francji. Mam nadzieję, ze wszyscy zakwalifikujemy się do głównego touru.”
Peter Bronson mimo wczorajszego wyniku poniżej par pola, dzisiaj zagrał 74 uderzenia. W sumie jest na +3, przez co nie udało mu się przejść cuta. Tak samo jak pozostałym zawodowcom z PGA Polska. Śmiało można powiedzieć jednak, że była to dla nich spora szansa na zdobycie doświadczenia. Wśród amatorów najlepiej zagrał Szwed polskiego pochodzenia Robin Kokociński (jest na level). Aleksander Kleszcz, Michał Kasprowicz i Tomasz Pulsakowski zagrali +6.
Piotr Ragankiewicz, który po dwóch dniach uzyskał wynik 152 uderzenia, po ukończeniu dzisiejszej rundy powiedział: „Nie jestem do końca zadowolony z mojego wyniku, ale uważam, że jak na pierwszy start w turnieju z cyklu European Challenge Tour mogło być o wiele gorzej.”. Zapytany o to, czy odczuwał presję związaną z występem z zawodnikami z tej ligi powiedział: „Zawodowiec czy amator – nie ma to aż tak wielkiego znaczenia – ważne, że to dobry gracz. Jako Kadra Narodowa graliśmy już na paru turniejach na świecie i staramy się do tego w pewien sposób przystosować. Jest pewien stres pierwszego dnia, przy pierwszym uderzeniu, potem on mija. Może ma to związek z ludźmi, z którymi się gra – ja trafiłem na bardzo sympatycznych zawodników.”
Adrian Meronk, który wczoraj zagrał najlepiej spośród juniorów(+2), dzisiaj zakończył zmagania na +6. Po dwóch dniach uzyskał wynik 148 uderzeń. „W sumie jestem zadowolony ze swojego wyniku, ponieważ to był pierwszy taki poważny turniej. Myślałem, że będę odczuwał jakąś specjalną wielką presję, ale zawodnicy z European Challenge Tour są mili i wyrozumiali.”
Zarówno Ragankiewicz, jak i Meronk podkreślali, że zawody takie jak te, są dla nich ważnym doświadczeniem. Piotr Ragankiewicz stwierdził: „Takie turnieje są bardzo dobrą nauką i tak do tego podszedłem. Myślę, że wszyscy amatorzy, którzy brali udział w DHL Wrocław Open potraktują to jako jedną wielką dwudniową lekcję. Samo bycie na takim turnieju, przystosowanie do innej struktury i organizacji turnieju. Pojawia się wiele małych, wydawałoby się prozaicznych rzeczy, tj. kibice, leaderboardy, wolontariusze z krótkofalówkami, cała ta otoczka, do której trzeba przywyknąć.”Adrian Meronk dodał natomiast „Taki turniej jest przy okazji bardzo pouczający, można bowiem podpatrzeć zawodowców. Pole jest trudniejsze niż zazwyczaj, co na pewno jest pewną przeszkodą, ale znowuż nie tak ona ogromną, jeśli się dobrze gra”.
Dziś nastąpił CUT. Do gry przeszli zawodnicy, którzy uzyskali wynik poniżej par pola. Ci golfiści będą walczyć do niedzieli o główną nagrodę.
Wyniki można zobaczyć tutaj
Więcej aktualności