Rose zwycięża w PGA Tour
7 czerwca 2010
Anglik Justin Rose świętował w minioną niedzielę swoją pierwszą wygraną w PGA Tour. O Justinie Rose golfowy świat usłyszał 12 lat temu. 17-latek z Anglii o mały włos nie wygrał w British Open, stając się z dnia na dzień gwiazdą (zajął wtedy 4. miejsce).
Kiedy niedługo po finałowej rundzie na Royal Birkdale, utalentowany chłopak postanowił przejść na zawodowstwo, wszyscy oczekiwali po nim wiele. I te nadzieje szybko zostały spełnione. Rose ma na swoim koncie kilka międzynarodowych zwycięstw, występ w Ryder Cup i przez jakiś był na 6. miejscu w Rankingu Światowym. Do tego kompletu brakowało mu jeszcze wygranej w PGA Tour.
O Justinie mimo wszystko słyszało się ostatnio mniej. Od jego poprzedniej wygranej minęły już 3 lata a w świetle reflektorów pojawili się jego równie utalentowani rodacy – Lee Westwood, Ian Poulter, Paul Casey czy Luke Donald. Teraz jednak Rose przypomniał o sobie raz jeszcze. I mimo że w Muirfield Village pojawiło się wielu utytułowanych zawodników, w tym nr 1 i 2 Rankingu Światowego – Tiger Woods i Phil Mickelson – to właśnie Anglik wypadł w tej rywalizacji najlepiej. Finałowa runda w Memorila Tournament rozegrana przy wietrznej aurze zakończona wynikiem 66 uderzeń pozwoliła 29-letniemu golfiście na pokonanie Amerykanina Rickie’ego Fowlera, który prowadził w rywalizacji przez trzy wcześniejsze rundy. Anglik ma już zapewnione miejsce w kolejnym turnieju wielkoszlemowym w tym sezonie – U.S. Open.
Rose grał w niedzielę bezbłędnie, podczas gdy jego rywal Flower nierówno i nerwowo. Double bogey na szesnastce, po nieudanym zagraniu 5 iron, przekreślił praktycznie nadzieje Amerykanina na wygranie tego pojedynku. W sumie rundę zakończył z wynikiem 73 uderzeń i zajął drugie miejsce, 3 uderzenia za Rose’em.
Na kolejnych miejscach znaleźli się Bo Van Pelt i Ricky Barnes. Bardzo dobrze również wypadł Phil Mickelson, który uplasował się na 5. pozycji razem z Ryanem Moorem i Timem Petrovicem.
Obrońca tytułu sprzed roku, Tiger Woods, który wrócił do gry w turniejach po krótkiej przerwie spowodowanej kontuzją pleców, nie był, jak zapowiadał już wcześniej, w pełni formy. Memorial Tournament zakończył w sumie na 19. miejscu.
Więcej aktualności