121. US Open – pierwszy turniej Wielkiego Szlema z udziałem Polaka Adriana Meronka
17 czerwca 2021
To może być jeden z najbardziej fascynujących golfowych weekendów tego roku. Po 13 latach US Open wrócił po raz drugi na Torrey Pines (South Course), znakomite kalifornijskie pole publiczne w San Diego. Tam, gdzie w 2008 roku w dramatycznych okolicznościach, z poważną kontuzją kolana, wygrał Tiger Woods po dogrywce z Rocco Mediate.
To turniej z tradycją sięgającą 1895 roku, gdy jedenastu golfistów zagrało w Newport Golf Club na Rhode Island dzień po rywalizacji wówczas znacznie ważniejszej – amatorskich mistrzostwach USA. Dziś hierarchia jest zdecydowanie inna: 156 najlepszych golfistow świata, wśród nich dziewięciu amatorów, będzie walczyć o nieprzemijającą sławę, czek na 2,25 mln dolarów (tylko profesjonaliści) oraz trofeum bez szczególnej nazwy – po prostu o srebrny puchar wykonany w 1947 roku, kopię oryginału, zniszczonego w pożarze rok wcześniej.
Słowo „Open” w nazwie ma znaczenie – wielomiesięczne i wielopoziomowe kwalifikacje, nie tylko w Ameryce, dają szansę gry tysiącom chętnych, choć to marzenie (w tym roku chce się napisać: „Kalifornia Dreaming”) spełnia się tylko nielicznym. Wśród uczestników jest jednak po raz pierwszy Polak – Adrian Meronk, który znalazł się w dziesiątce tych, którzy awansowali dzięki dobrym startom w trzech turniejach kwalifikacyjnych European Tour.
Nie można zaprzeczyć: to kolejny ważny krok w historii polskiego golfa, kolejny zrobiony przez Adriana Meronka. Golfista z Wrocławia od kilku lat pokazuje, że przy wielkim nakładzie pracy, niemałym talencie i odrobinie szczęścia wszystko jest możliwe. Organizatorzy także zauważyli fakt, że mają pierwszego Polaka w stawce, że to były student East Tennessee State University, z licznymi sukcesami w rozgrywkach akademickich, że dwukrotnie reprezentował Europę w meczach o Puchar Palmera i trzy razy startował w World Amateur Team Championship oraz wygrał jeden turniej European Challenge Tour – Open de Portugal 2019.
Adrian Meronk w praktyce wywalczył także prawo startu w igrzyskach olimpijskich w Tokio (decyzja oficjalnie zapadnie 21 czerwca), więc będzie miał szansę kolejnej gry z najlepszymi na świecie, ale jeśli już jest w Kalifornii, to czemu nie wierzyć, że to będzie także jego czas.
Miejsce akcji to Torrey Pines, Pole Południowe, zaprojektowane w 1957 roku przez Williama Bella Seniora. Znane jest kibicom golfa z turnieju PGA Tour – Farmers Insurance Open. To pole municypalne, wedle ostatniego rankingu amerykańskiego magazynu „Golf”, numer 5 na liście 30 najwspanialszych pól publicznych w Ameryce. W 2001 i 2019 roku zostało odnowione i przeprojektowane przez Reesa Jonesa, który je wydłużył i znacznie utrudnił, tak by pasowało do wyzwań współczesnego golfa zawodowego. Wspaniały widok na ocean, strome klify i na paralotniarzy sunących nad wybrzeżem wciąż jednak pozostał.
W dniach turnieju, od 17 do 20 czerwca, oficjalna długość pola to 7643 jardy, par 71. Reguły turniejowe są standardowe: najlepszych 65 (plus gracze z jednakową liczbą uderzeń) zagra w sobotę i niedzielę. Dogrywka, jeśli będzie potrzebna, liczyć będzie na pewno dwa dołki, może więcej. Obrońcą tytułu jest Bryson DeChambeau, który w swym niekonwencjonalnym stylu wygrał rok temu w Winged Foot, sześć uderzeń przez Matthewem Wolffem. W styczniowym Farmers Insurance Open zwyciężył na Torrey Pines Patrick Reed.
Opowieści z tegorocznego, 121. US Open może być wiele, począwszy od tej, jak zagra najsłynniejszy golfowy mieszkaniec San Diego, 50-letni Phil Mickelson, obecny mistrz PGA Championship. W US Open był sześć razy drugi, może zdąży zdobyć brakujący mu do pełni szczęścia jedyny niezdobyty tytuł w Wielkim Szlemie.
Może wygra wolny od koronawirusa Jon Rahm (tak na razie sądzą bukmacherzy), może odrodzi się lider rankingu światowego Dustin Johnson, może najbardziej ekscytujący będzie pojedynek niezbyt sobie przyjaznych Brysona DeChambeau i Brooksa Koepki, albo wszystkich pogodzi ktoś z Europy, choćby Rory McIlroy. Jak dowodzi bogata historia US Open, niewiele się da przewidzieć, nawet chwilę przed ostatnią rundą.
Na pewno wiadomo, że pole będzie piekielnie trudne (nawet bez dodatkowych działań organizatorów), że wśród 156 uczestników tylko 14 grało na South Course w 2008 roku (m. in. trzeci w klasyfikacji Lee Westwood), że wszystko zacznie się w czwartek o 6.45 rano czasu kalifornijskiego, czyli 15.45 czasu polskiego.
Adrian Meronk zagra pierwszą i drugą rundę w ciekawej grupie, z Hiszpanem Rafą Cabrera Bello i Koreańczykiem Sung Kangiem. Zaczną od dołka nr 10, w czwartek o 17.35 czasu polskiego, w piątek o 23.20.
Przewidzieć wyniki niezwykle trudno, ale zawsze można podpierać się statystyką, która stanowczo twierdzi, że w minionych 50 latach więcej mistrzów US Open było wśród tych, którzy po pierwszej rundzie zajmowali miejsce poza pierwszą dwudziestką (20 proc.), niż wśród tych, którzy objęli prowadzenie lub współprowadzenie (18 proc.).
Transmisje telewizyjne z wszystkich rund do oglądania w Golf Channel Polska. W czwartek i piątek od 20., w sobotę od 19, a niedzielny finał już od 18., aż do rozstrzygnięcia.
Tekst: Krzysztof Rawa
US OPEN w Golf Channel Polska:
Czwartek i piątek: runda 1 i 2 (LIVE) 20:00 – 1:00
Sobota, 19 czerwca: runda 3 (LIVE) 19:00 – 3:00
Niedziela, 20 czerwca: finał (LIVE) 18:00 – 2:00
Rundy czwartkowa i piątkowa mogą zostać wydłużone zgodnie z godzinami gry Adriana Meronka.
LIVESCORING TUTAJ.
fot. M. Darnikowski dla Przesiep Open 2020
Więcej aktualności