Meronk drugi w Hero Dubai Desert Classic
21 stycznia 2024
Adrian Meronk w niedzielę zakończył udział w pierwszym w tym roku turnieju Rolex Series. Polak w Hero Dubai Desert Classic zajął najlepsze w karierze drugie miejsce. Zwyciężył pochodzący z Północnej Irlandii Rory McIlroy.
Przed turniejem Meronk wspominał jak bardzo lubi ten turniej, i to pole, co widać było od pierwszego dołka rozgrywki. W czwartek zanotował spektakularne sześć birdie i dwa bogeye, kończąc dzień 68 (-4) strzałami na 5. pozycji. W piątek poprawił się o dwa oczka grając bogey-free rundę 66 (-6). W weekend wchodził z wynikiem -10 na fantastycznym drugim miejscu. Sobota nie należała już do aż tak udanych, cztery birdie i dwa bogeye pozwoliły tylko na -2 (70). Finałowy dzień Polak rozpoczął z drugiej pozycji na równi z McIlroyem. Liderem pozostawał Amerykanin Young z dwoma strzałami przewagi. Pierwsza dziewiątka okazała się jednak dla Meronka dość brutalna. Na drugim dołku trafił birdie, jednak na 7. chip z lewej strony greenu skończył w wodzie. Strzał powtórzony z tej samej pozycji zatrzymał się blisko flagi, jednak pomyłka poskutkowała doublem. Na dziewiątce Polak znów znalazł się w tarapatach, po tym, jak jego drugie uderzenie wylądowało w greenowym bunkrze. Z piasku poradził sobie świetnie, jednak putt z czterech stóp przetoczył się tuż obok dołka, co zaowocowało bogeyem. Po dziesięciu dołkach plasował poza pierwszą trójką z sumą -10. Wiele nadziei spoczywało na drugiej dziewiątce, która do tego czasu była bezbłędna w wykonaniu Meronka i przynosiła liczne birdie. Tak było i tym razem. Polak szybko zanotował minusy na dołku dziesiątym i trzynastym, które codziennie przynosiły mu birdie. Szybko dopisał także czerwoną trójkę na czternastce. Powrót na -13 z początku rundy dobrze wróżyło na finisz Polaka. Na 16. nie trafił drugim strzałem na green, z roughu nie udało mu się zrobić up&down. Siedemnastka takaże okazała się walką o par, po nieudanym zagraniu z boku greenu. Po free dropie Meronk zatrzymał jednak piłkę tuż obok dołka i skończył w czterech strzałach. McIlroy pozostawał na -14, żeby mieć jakąkolwiek szansę na doprowadzenie do dogrywki Meronk potrzebował eagla, zakładając, że lider zakończy parem. Udany drive, potem piękny i bezpieczny strzał na koniec greenu zaprezentował taką okazję. Putt na eagla z 75 stóp skończył blisko dołka, a Polak zakończył turniej birdie z wynikiem -13.
Po pierwszym dniu na prowadzeniu znalazło się aż czterech graczy, którzy dzień skończyli z wynikiem -5. Duńczyk Rasmus Hojgaard, Chińczyk Haotong Li, Anglik Andy Sullivan i Amerykanin Cameron Young. Pochodzący z Północnej Irlandii Rory McIlroy plasował się dopiero na 27. pozycji z -1 na koncie. W piątek po fantastycznej rundzie 64 (-8) na prowadzenie wysunął się Young z -13, tuż za nim na liderboardzie znaleźli się Sullivan i Meronk na -10. McIlroy awansował na 24. pozycję z sumą -3. Sobota okazała się rewolucyjna na tablicy wyników Hero Dubai Desert Classic, co prawda Young utrzymał prowadzenie z wynikiem -14. Na drugim miejscu razem z Meronkiem z -12 na karcie znalazł się McIlroy, po fantastycznej rundzie 63 (-9) awansował o 22 pozycje i wrócił do walki o trofeum. Finałowy dzień trzymał kibiców w napięciu. Young na pierwszej dziewiątce zanotował dwa bogeye i spadł na -12, z kolei McIlroy rozpoczął dzień od trzech birdie w pierwszej połowie, wskakując na -15, Meronk chwilowo wypadł z czołówki, spadając na -10. Amerykanin z trzema bogeyami i trzema birdie zakończył dzień z wynikiem 74 (+2). Finisz birdie, bogey, birdie zapewnił mu, jednak samotną trzecią pozycję z sumą -12. Polak na drugiej dziewiątce walczył o dorównanie liderowi, na trzynastce McIlroy zanotował bogeya i spadł na -14, Meronk na czternastce trafił trzecie birdie drugiej dziewiątki i uplasował się na -13, dając sobie szanse na atak. Polak dopisał jeszcze bogeya na 16 i birdie na 18, jednak przewaga lidera z pierwszej połowy okazała się zbyt duża do nadrobienia. McIlroy do końca rundy notował same pary, co pozwoliło mu na zwycięstwo, nie obyło się jednak bez emocji, takich jak drive w lewo na 16. czy nieudany chip na 17.
To świetny początek sezonu, w zeszłym roku też zacząłem tu dobrze. Pozostaje kilka małych rzeczy do poprawy, ale te tygodnie są cudowne. Można się dużo z nich nauczyć, dobrze jest rywalizować i kończyć na szczycie – relacjonował zwycięzca.
Gram wystarczająco długo, żeby wiedzieć, jak takie rzeczy się potoczą. Na szczęście grałem golfa, którego potrzebowałem i po prostu wspaniale jest mieć czwarte zwycięstwo tutaj w Emirates. Kluczowymi momentami była ósemka i dziewiątka, dwie trójki tam ustawiły mnie w pozycji, w której mogłem próbować kontrolować dalszy przebieg – kontynuował.
Zdarzyła mi się wpadka na trzynastce i zrobiłem tam bogeya, ale czuję, że dobrze ustabilizowałem okręt na te ostatnie kilka dołków. To był jeden z tych dni, gdzie nie było fajerwerków ze względu na to, jak trudne było pole. Trzymałem się najlepiej, jak umiałem i na szczęście nikt ze szczytu tabeli nie wyskoczył do przodu – podsumował McIlroy.
Było to czwarte zwycięstwo McIlroya w tym turnieju, po raz pierwszy wygrywał tu w 2009 roku. Trofeum podniósł także w ubiegłym sezonie. Jako czterokrotny triumfator oficjalnie prześcignął legendarnego Erniego Elsa i ma najwięcej zwycięstw w tym turnieju w Emirates Golf Club. Podobnie jak w zeszłym roku po tej wygranej McIlroy obejmuje prowadzenie w Race to Dubai. Było to jego siedemnaste zwycięstwo w DP World Tour oraz trzecie w Rolex Series i szóste profesjonalne zwycięstwo w Dubaju. Jest drugim po Stephenie Gallagherze zawodnikiem, któremu udało się wygrać Dubai Desert Classic dwa lata z rzędu.
Pełne wyniki TUTAJ
Tekst M. Kuna
Fot M. Darnikowski
Więcej aktualności