Otwórz wyszukiwarkę
Zamknij wyszukiwarkę
Zaloguj się
Zaloguj się do konta golfisty

Polish Open – runda III

Mimo gorszej pogody, podczas trzeciej rundy Polish Open, wyrównany został rekord pola golfowego Postołowo Golf Club z 2002 roku. Ponadto, sporo zmieniło się na szczycie tabeli – XI Otwarte Międzynarodowe Mistrzostwa Polski mają nowego lidera. Dobrze zagrali i wspięli się w klasyfikacji najlepsi zawodnicy PGA Polska – Marcin Stelmasiak oraz Mike O’Brien. Wśród amatorów nadal prowadzi Michał Wacławek.

Z każdym dniem nad polem golfowym w Postołowie zbiera się coraz więcej chmur. Dziś niestety już nie tylko straszyły wyglądem, ale okazały się być prawdziwymi deszczowymi chmurami. To jednak w żadnym stopniu nie przeszkodziło Tobias’owi Schwartzer’owi w osiągnięciu najlepszego wyniku zawodów i wyrównaniu dotychczasowego rekordu pola. 65 uderzeń (7 poniżej par) – bo o tym wyniku mowa – pozwoliło mu awansować z miejsca 9. na 3. Podczas trzeciej rundy Polish Open ani jednego dołka nie zagrał powyżej par, miał w sumie pięć birdie i eagle na dołku nr 9. Takim wyczynem nie może pochwalić się ani nowy lider klasyfikacji – Holender, Tako Remkes (II miejsce w rankingu EPD Tour), ani drugi w tabeli – Szwajcar, Damian Ulrich. Pierwszy z nich może być natomiast dumny ze swojej równej i konsekwentnej gry – jest jedynym zawodnikiem tych zawodów, który wszystkie dotychczasowe rundy zakończył z rezultatem poniżej par. W sobotę zagrał najlepiej – 66 uderzeń – i z wynikiem 205 uderzeń (-11) awansował na sam szczyt tabeli. Wygranej w całym turnieju nie może być jednak pewien, prowadzi zaledwie jednym uderzeniem. Ulrich po pokonaniu pola 67 uderzeniami samodzielnie utrzymał 2. pozycję. Natomiast z tytułem wicelidera pożegnał się najlepszy zawodnik drugiej rundy – Sebastian Buhl. W sobotę zagrał 70 uderzeń i z rezultatem -7 zajmuje 4. pozycję.

Najboleśniejszy spadek zaliczył dotychczasowy lider klasyfikacji – Grant Jackson. Po dwóch znakomitych rundach – 67 i 68 uderzeń – wynik 75 trzeciego dnia był sporym zaskoczeniem i sprawił, że Amerykanin spadł na 5. pozycję. Obie dziewiątki otworzył grając dwa razy bogey i dodatkowo po jednym na dołkach nr 5 i 14. I choć na pierwszych dziewięciu dołkach udało mu się nadrobić stratę, trafiając trzy birdie, to na kolejnych dziewięciu już nie miał tyle szczęścia i jego wynik stopniał z -9 do -6. Równie bolesny spadek dotknął Hiddo Uhlenbeck’a, który po dwóch rundach – wspólnie z trzema innymi zawodnikami – zajmował 2. pozycję. Wynik sobotniej rundy (+2) sprawił, że od lidera dzielą go nie cztery – jak to było w piątek – ale już osiem uderzeń i siedem miejsc w tabeli. Jego wynik to 213 uderzeń (-3).

„Na minusie” jest w sumie jedenastu zawodników, wśród nich mówiący po polsku, pracujący od lat w naszym kraju jako trener golfa (w tym sezonie szkoleniowiec kadry narodowej juniorów), Mike O’Brien. Dwie poprzednie rundy na par i sobotnia, w której zagrał 70 uderzeń (2 poniżej par), dają mu miejsce w pierwszej dziesiątce. Spory awans odnotował najlepszy polski zawodowiec, Marcin Stelmasiak. W trzeciej rundzie poprawił wyniki z poprzednich dni o trzy uderzenia (zagrał 70) i wskoczył z 21. na 12. pozycję.

Ubiegłoroczny zwycięzca Polish Open – Anglik, Tim Spence – nie ma już szans na obronę tytułu. W sobotę zagrał +3 i do Remkes’a traci 17 uderzeń. Po trzech rundach mistrzostw znajduje się na 29. miejscu między innymi wspólnie z Peterem Bronson’em, zwycięzcą Polish Open z 2005 roku. Najwyżej z zawodników, którzy w ubiegłym roku stali na podium jest Matt Green – ma na swoim koncie jedno uderzenie powyżej par (217), a to daje mu w tegorocznej edycji turnieju 14. pozycję.

Najwyżej sklasyfikowanym graczem amatorskim jest w dalszym ciągu junior, Michał Wacławek. Z wynikiem 237 (+21) wyprzedza dziesięciu zawodowych graczy i zajmuje 50. miejsce. Jedno uderzenie do Wacławka traci Łukasz Wilk.

polish-open-2007.pdf

Kto wygra Polish Open 2007? Dowiemy się w niedzielę, zaraz po zakończeniu rundy finałowej. Czy będzie to wicelider Order of Merit EPD Tour, Taco Remkes? Trudno powiedzieć, bo w czołówce jest bardzo ciasno – różnica nawet sześciu uderzeń nie jest tą, której nie można odrobić w trakcie jednej rundy. A zatem nawet najmniejszy błąd każdego z jedenastu graczy z wynikiem poniżej par może kosztować ich utratę szansy na zwycięstwo.


Więcej aktualności

Partner Strategiczny

Partner Generalny

Zarezerwuj TEE TIME
Dostępność WCAG