Polacy awansują do europejskiej elity zajmując 2 miejsce w Drużynowych Mistrzostwach Europy Amatorów, Dywizji 2!
15 lipca 2014
European Amateur Team Championship, Division 2 – Polacy zakończyli na drugiej pozycji i awansowali do grupy 16 najlepszych drużyn europejskich, z którymi zmierzą się już za rok. Rywalizacja w tym elitarnym gronie toczy się o najważniejszy, kontynentalny tytuł drużynowy – mistrzostwo Europy.
Drużynowe Mistrzostwa Europy Amatorów, Dywizji 2, rozegrano w dniach 9-12 lipca na czeskim polu golfowym Golf & Spa Resort Kunětická Hora. Wśród 11 drużyn nie zabrakło reprezentacji krajów z długoletnimi tradycjami golfowymi, jak i sportowymi osiągnięciami.
Prognozowanie ostatecznego zwycięzcy, czy miejsca które uda się wywalczyć Polakom, było przed zawodami bardzo trudne. „Wierzę w chłopaków, ale zagrają przeciwko wysokiej klasy zawodnikom i nie sposób jest coś jednoznacznie przewidzieć. Będziemy walczyć by być w najlepszej czwórce. Jak będzie, zobaczymy” – mówił jeszcze przed rozpoczęciem zawodów Mike O’Brien, trener kadry narodowej.
Jak się okazało, już po pierwszej rundzie, rozegranej w formacie stroke play, reprezentacja biało-czerwonych udowodniła, że stać ich na wiele. Drużynowo uplasowała się na trzecim miejscu, a Adrian Meronk (Toya G&CC Wrocław) z wynikiem 68 (tj. 4 poniżej par pola) zajął trzecie miejsce w klasyfikacji indywidualnej.
Kolejnego dnia, Polacy utrzymali najniższy stopień podium. Stawkę otwierała Walia, która nie utraciła statusu lidera do końca turnieju i ostatecznie wywalczyła pierwsze miejsce. Drugie należało do reprezentantów gospodarzy.
Indywidualnie znowu zachwycał Adrian Meronk. Po 2 dniach był czwarty (wyprzedzany zaledwie o jedno uderzenie przez 3 Walijczyków). Na duże uznanie zasłużył reprezentant Sobienii Królewskich – Kamil Tatarczuk, który wówczas plasował się na 7 pozycji. Do końca rozgrywek, nie poddając się rosnącej presji oczekiwań oraz randze turnieju, grał skutecznie.
W pierwszej rundzie match play Polacy spotkali się z czeską drużyną, z którą wygrali 4,5 & 2,5, a to zwycięstwo zapewniło im już nie tylko miejsce w ścisłym finale, ale także gwarantowało to po co przyjechali – awans do 1 dywizji.
„Jestem zadowolony ze swojej gry. Nie robiłem wielu błędów, a te które przydarzyły mi się ostatniego dnia wynikały głównie ze zmęczenia. Zaskoczył mnie Kamil Tatarczuk, który świetnie się zaprezentował i wywalczone przez niego punkty były niezwykle cenne dla zespołu. Mateusz Gradecki i Jaś Szmidt grali równo. Jakub Szyja musiał rozegrać dwa ciężkie mecze i walczył do samego końca, a dla Jana Baruckiego to był w mojej ocenie udany debiut na tak poważnych zawodach. Stawiano mnie od początku w roli lidera zespołu i ta odpowiedzialność mi się bardzo podoba. Myślę, że podołałem. Nasza drużyna działała bardzo zespołowo, wspieraliśmy się nawzajem i to przyniosło efekty” – podsumował reprezentant Polski Adrian Meronk, który na co dzień broni barw Uniwersytetu East Tenesee, występującego w I dywizji ligi NCAA.
Z Czech, nasza sześcioosobowa reprezentacja, wróciła oddając jedynie pierwsze miejsce Walii, wynikiem 2:5. Zwycięstwa w tym pojedynku odnieśli: singlowo Mateusz Gradecki, oraz w formacie foursome Jan Szmidt jr z Kamilem Tatarczukiem, który uznał ten triumf za najważniejszy, osobisty sukces tych mistrzostw. „Turniej był trudny, także pod kątem kondycyjnym. Wystąpiliśmy najlepiej jak mogliśmy i cieszymy się z osiągniętego wyniku. Dziękujemy trenerowi kadry – Filipowi Naglakowi, który był dla nas wsparciem. Ja także szczególnie dziękuję mojemu trenerowi Adamowi Mitukiewiczowi, który wspólną praca na treningach poprowadził mnie do dobrych wyników na polu” – skomentował Kamil Tatarczuk.
„To był dla nas fantastyczny występ. Wszyscy zawodnicy spisali się rewelacyjnie. Każdy z nich zdobywał punkty dla drużyny. Pokonanie Czechów było dla wielu zaskoczeniem, jednak my wiedzieliśmy, że możemy walczyć z każdą drużyną. Po porannych grach podwójnych z Walią, mieliśmy wielką ochotę na następną niespodziankę turnieju. W grach singlowych jednak, u naszych zawodników dało znać o sobie zmęczenie, a drużyna z Walii miała w zapasie świetnych, wypoczętych graczy. Niestety nie daliśmy rady. W drużynie panowała wspaniała atmosfera i wola walki. Na słowa uznania zasługują wszyscy bez wyjątku, jednak osobno muszę pochwalić Kamila Tatarczuka, który w moim odczuciu był rewelacją turnieju. Wspaniałe rundy stroke play i równa, bardzo dobra gra w fazie match play, w dużej mierze przyczyniły się do naszego sukcesu.” – podsumował Filip Naglak, trener kadry narodowej, który towarzyszył drużynie podczas turnieju.
Zawody zwyciężyła Walia, drugie miejsce zajęła Polska, a trzecie Czechy. Ci ostatni wygrywając ze Słowakami, także zagwarantowali sobie miejsce dające awans.
W tegorocznych rozgrywkach 1 dywizji European Amateur Team Championship, które prawie w tym samym czasie rozegrano w Finlandii, na polu Linna Golf, tytuł mistrzowskiej drużyny Europy wywalczyła reprezentacja Hiszpanii, przed Irlandczykami i Anglikami.
Nasza drużyna narodowa zasługuje na słowa uznania za prawdziwie waleczną postawę i zajęte wysokie, drugie miejsce w rozgrywkach Division 2. Już za rok, obok tegorocznych zwycięzców European Amateur Team Championship, na startowym tee mistrzostw starego kontynentu zobaczymy Polaków!
Sześcioosobowy skład reprezentacji biało-czerwonych w European Amateur Team Championship, Division 2: Adrian Meronk (Toya G&CC Wrocław), Kamil Tataczuk (Sobienie Królewskie G&CC), Mateusz Gradecki (Toya G&CC Wrocław), Jan Szmidt jr (Toya G&CC Wrocław), Jakub Szyja (Tyski KG), Jan Barucki (Rosa Private GC).
Fot. www.strzalynafairwayu.pl
Więcej aktualności