Otwórz wyszukiwarkę
Zamknij wyszukiwarkę
Zaloguj się
Zaloguj się do konta golfisty

Matylda Krawczyńska: W golfie najważniejsza jest pewność siebie

Przygotowanie do egzaminu ósmoklasisty. Treningi pod ważne międzynarodowe turnieje. Godziny spędzone w trasie, niezliczone rundy na polu, rozgrywane nieraz po zmierzchu. Czas na zabawę z rówieśnikami. Relaks na ściance wspinaczkowej. Nauka, lekcje online. Siłownia. Niewiarygodna samodyscyplina. Z jednej strony zabawa i radość z gry w golfa, z drugiej presja reprezentowania kraju. O tym, jak to jest w wieku 14 lat być w kadrze narodowej i łączyć obowiązki ucznia z marzeniami o karierze w zawodowym golfie opowiada Matylda Krawczyńska. Reprezentantka Rosa Private GC, z hcp +1 i licznymi sukcesami na koncie.

Jak zaczęła się Twoja przygoda z golfem? Kto zabrał Cię pierwszy raz na pole? 
Pierwszy raz na pole Rosa Private GC pod Częstochową zabrał mnie tata. Rodzice grali w golfa już od kilkunastu lat. Ja miałam wtedy może z 8 lat. Pamiętam, że na początku kompletnie nic mnie w golfie nie urzekło. Za namową taty pojechałam jeszcze kilka razy i poszłam na jakieś 2-3 lekcje do naszego lokalnego pro Alfreda Kosa. Parę miesięcy później uczestniczyłam już w swoim pierwszym turnieju – Audi Junior Tour, który odbywał się na Mazurach. Rywalizowałam na 9 dołkach i… wygrałam. Choć wynik nie miał wtedy dla mnie znaczenia – byłam po prostu szczęśliwa, że gram w golfa. Wspominam ten pierwszy start, jako wspaniałą zabawę. Wtedy na dobre mnie wciągnęło.

Zaczęłaś regularne treningi?
Nie, najpierw ćwiczyłam bardzo rekreacyjnie – na pole jeździłam raz/dwa razy w tygodniu, a bywały tygodnie bez golfa. To było bardzo niezobowiązujące. Trzy lata temu zaczęłam regularne treningi. Mieszkamy w Częstochowie, ale tata zapisał mnie do Sobienie Junior Team. Jeździliśmy raz, czasem dwa razy w tygodniu te 240 km w jedną stronę, abym mogła ćwiczyć z grupą juniorów pod skrzydłami Mateusza Kniaginina. To trwało około roku, ale potem te trzygodzinne dojazdy okazały się zbyt męczące. Na szczęście na Rosę zaczął wtedy przyjeżdżać Martin Proctor, więc zaczęłam z nim trenować i to trwało do grudnia 2019 roku.

Kto jest teraz twoim trenerem i jak dużo czasu poświęcasz na golfa?
Od przeszło roku prowadzi mnie Hiszpan Juan Ochoa, który zmienił bardzo wiele jeśli chodzi o technikę gry. Zimą trenuję 4-5 razy w tygodniu na symulatorze, a gdy tylko pole jest otwarte to bywam na nim jakieś 6 razy w tygodniu. Do tego dochodzi trening siłowy i stabilizujący pod golfa. Pandemia niestety pokrzyżowała nasze plany treningowe i nie zrealizowaliśmy wszystkich założeń treningowych. Mamy dużo zajęć online, ale aktualnie przebywam w Hiszpanii, w Alicante. Przyjechałam trenować, grałam niecałe 3 tygodnie i… pola golfowe zostały zamknięte. Odwołano też 91st Portuguese International Ladies Amateur Championship, do którego się przygotowywałam. Skupiam się więc na treningach siłowych oraz na pracy nad motoryką. Choć chciałabym jak najszybciej powrócić do treningów golfowych!

Jak to jest mieć zaledwie 14 lat i być członkiem kadry narodowej?
Bycie w kadrze wiąże się z presją, ale zarazem wyróżnieniem, że udało mi się osiągnąć wysoki poziom sportowy. To wielka przyjemność móc reprezentować kraj. To jeszcze bardziej motywuje do osiągania coraz lepszych wyników. Bardzo lubię wyjazdy na zawody z kadrą, nawet bardziej niż jak jadę sama z rodzicami. W krajowej reprezentacji panuje naprawdę fajna atmosfera, wszyscy się lubimy i fajnie móc razem spędzać czas.

W minionym roku wygrałaś German Junior, zdobyłaś srebro juniorskich mistrzostw Słowacji, brąz mistrzostw Polski juniorek młodszych, startowałaś z sukcesem w drużynowych mistrzostwach Europy… Który z tych startów był dla Ciebie najważniejszy i dlaczego? 

Według mnie największym osiągnięciem było wygranie dobrze punktowanego turnieju German Junior Golf Tour w Berlinie. Przez kontuzję pleców nie mogłam się do niego solidnie przygotować, miałam wątpliwości przed startem, a turniej pokazał, że mimo przeciwności losu potrafię dobrze zagrać.
Dobrze wspominam też ostatnią rundę mistrzostw Słowacji. Dobrze mi poszło, byłam pewna siebie. Natomiast turniejem, z którym zmagałam się najbardziej, były mistrzostwa Polski juniorek. Byłam niepewna po zmianie swingu i nie mogłam poradzić sobie z presją – mimo że nie zagrałam tak dobrze jak chciałam, jestem szczęśliwa, że udało mi się ten turniej ukończyć. Generalnie w 2020 r. grałam bardzo nierówno – miałam zarówno dobre wyniki, jak i nie najlepsze.
Jeśli chodzi o pole to najbardziej podobało mi się na słowackie Hrubá Borša, które było gospodarzem drużynowych mistrzostw Europy dziewcząt. Bardzo dobrze mi się tam grało. Lubię grać turnieje w formacie match play.

Pewnie pod względem oceniania jakości obiektów masz dość wysoko postawioną poprzeczkę… Trenujesz i reprezentujesz Rosa Private Golf Club, uznawanym za jedno z czołowych i najpiękniejszych pół w Polsce.
Zgadza się. Trudno się potem startuje na polach gorzej przygotowanych, a różnicę odczuwam szczególnie na greenach. Właściciel Rosa Private – pan Arkadiusz Muś – bardzo dba o stan pola, greeny mamy szybkie i doskonale utrzymane. Podobne do tych, jakie są na dużych zawodach międzynarodowych. Ale u nas nie tylko nie zawody, ale i na co dzień Rosa jest bardzo dobrze przygotowana. Korzystając z okazji chciałabym podziękować panu Arkowi za to, że mogę na co dzień grać i trenować na najpiękniejszym polu w Polsce!

Co Ci się najbardziej w golfie podoba? Czego uczy golf?
Golf jest sportem, który wymaga dużej cierpliwości, skupienia i koncentracji. Podoba mi się, że idziesz na pole i przez aż pięć godzin musisz utrzymać swój stres na wodzy, musisz zachować spokój i opanowanie. Ja na co dzień bywam cierpliwa, ale to tylko wtedy gdy… robię, to co lubię. Trudna jest za to czasochłonność golfa, bo żeby pogodzić rundy ze szkołą trzeba czasem bardzo wcześnie wstać lub zostać na polu po zmierzchu.

Który start w dotychczasowej karierze uważasz za najtrudniejszy?
Mocno obsadzony Copa de Andalucia w Hiszpanii, rozgrywany w bardzo nietypowej formule. Nie mogłam korzystać ani z dalmierza, ani z pomocy caddiego. Po miesięcznej przerwie związanej z kontuzją nie miałam wiele czasu na przygotowanie się do tych zawodów. Mieliśmy zaplanowane 4 treningi i 2 rundy próbne, ale z powodu z kilkudniowych ulewnych opadów deszczu nie udało mi się nawet poznać pola. Niestety nie przeszłam cuta. Pierwszą i drugą rundę przegrałam również mentalnie – straciłam pewność siebie. Dopiero trzecia runda była do zaakceptowania. Jednak mimo wszystko nie żałuję występu w tym turnieju, ponieważ jest to kolejne doświadczenie, które nauczyło mnie że trzeba radzić sobie w różnych sytuacjach.

Co, jako golfistka, uważasz za swoje mocne strony? A nad czym musisz pracować bardziej?
Muszę popracować nad mentalnymi aspektami gry. Na pewno nad znajdowaniem pozytywów w swojej grze. Jestem perfekcjonistką, jeśli chodzi o golfa i czasami nawet po dobrych uderzeniach potrafię nie być zadowolona, chciałabym coś jeszcze poprawić.

Na co starcza czasu poza szkołą i golfem? Czy masz jakieś inne pasje? Co lubisz robić w wolnym czasie?

Jestem w 8. klasie szkoły podstawowej, aktualnie przygotowuję się do egzaminu ósmoklasisty. Poza golfem uwielbiam pływać – przed pandemią udawało się nawet 3/4 razy w tygodniu być na basenie. Moje kolejne hobby to wspinanie – lubię chodzić na ściankę wspinaczkową oraz na siłownię. Interesują mnie również sporty walki. W wolnych chwilach, których mam bardzo bardzo mało, lubię oglądać seriale i czytać książki.

Jak mówisz, że trenujesz grę w golfa to jak to bywa odbierane przez kolegów z klasy i nauczycieli?
Nikt się nie dziwi, że trenuję golfa, traktują go jak każdy inny sport. Większość moich rówieśników wspiera mnie np. poprzez pomoc w lekcjach, ale największe wsparcie mam w moich rodzicach. Nauczyciele też bardzo pomagają mi w nadrabianiu zaległości, jeśli takie są, za co jestem im bardzo wdzięczna. Jestem też bardzo wdzięczna dyrekcji mojej szkoły, za to, że mimo iż opuszczam dużą część zajęć to mnie wspierają i motywują w uzyskaniu jak najlepszych wyników również w nauce.



Kto jest Twoim sportowym wzorem?
Moją golfową inspiracją jest Mel Reid oraz Anne van Dam. Obserwuję ich swing i strategię gry na danym polu. Kiedy mam taką możliwość to oglądam turnieje zawodowe, żeby zobaczyć profesjonalistów w akcji i móc później się na nich wzorować. Ale liczbie godzin spędzonych na oglądaniu transmisji na Golf Channel Polska to króluje u nas w domu tata.

Najlepsza runda w życiu to…
Póki co -1 na Lisiej Polanie podczas zeszłorocznych mistrzostw klubu.

Największe marzenie?
Zagranie w turnieju drużynowym Solheim Cup oraz wygranie turnieju wielkoszlemowego LPGA – np. US Women’s Open, ale przedtem studia w Stanach. Na pewno chciałabym związać przyszłość z zawodowym golfem.

Rozmawiała Anna Kalinowska
Fot. Strzały na fairway’u/PZG/arch.prywatne zawodniczki

 


Więcej aktualności

Partner Strategiczny

Partner Generalny

Zarezerwuj TEE TIME
Dostępność WCAG