Bogusław Bil podsumowuje kadencje w PSGS
8 sierpnia 2024
W połowie lipca wieloletni prezes Polskiego Stowarzyszenia Golfa Seniorów Bogusław Bil przekazał stery organizacji Markowi Gaikowi. W podsumowaniu dwóch kadencji przyznał, że jest dumny z nawiązanych relacji międzynarodowych i zorganizowanych turniejów najwyższej europejskiej rangi, ale czuje niedosyt w promocji działań stowarzyszenia na szczeblu krajowym.
Anna Kalinowska: Jaka idea przyświecała założeniu PSGS?
Bogusław Bil: Szczytna! Celem miała być promocja golfa seniorskiego, z dużym naciskiem na golf generalnie. Chcieliśmy organizować turnieje dla graczy powyżej 50. roku życia i nawiązać relacje międzynarodowe, włączając nas do ESGA.
Od kiedy działa PSGS?
Założone zostało w kwietniu 2012 r. po turnieju w Siemianowicach Śląskich. W spotkaniu założycielskim uczestniczyło nas 44 seniorki i seniorów. Mnie wybrano pierwszym prezesem, a do zarządu weszli jeszcze Lech Natkowski i Beata Stepułajtys, która niestety po jakimś czasie zrezygnowała. Do Komisji Rewizyjnej powołano Zbigniewa Gołąbiewskiego, Jana Morańskiego oraz Marka Gaika. Od tego momentu podjęliśmy działania w celu formalnej rejestracji stowarzyszenia, która trwała dość długo oraz dołączenia do UoESGA, europejskiego związku zrzeszającego krajowe stowarzyszenia golfa seniorów, w skrócie ESGA. W maju 2012 gościł w Polsce, na moje zaproszenie wspaniały człowiek, świętej pamięci prezydent tej organizacji Philippe Verstraeten.
Zabrał Pan Verstraetena na trzy pola: do Sierry, Postołowa i Sand Valley.
Tak. Towarzyszył nam Janusz Sikora w imieniu PZG, a Verstraeten zobaczył pomorskie obiekty i mógł porozmawiać z ich władzami. Wszystko to wywarło na nim bardzo pozytywne wrażenie i obiecał powierzenie nam organizacji któregoś z dużych turniejów. ESGA organizuje dla swoich członków zawody dla kategorii wiekowych 55+, 65+ i 75+.
Udało nam się w 2017 r. dostać organizację turnieju 55+, czyli Senior Championship & Cup. Odbył się w Sierze i Postołowie, a turniej prezydentów i osób zaproszonych w Tokarach. Pokazaliśmy, że potrafimy zorganizować takie event, a tutaj wielkie słowa podziękowania należą się ówczesnej ekipie Sierra GR, która była operatorem wydarzenia. Wszelkie wpłaty szły na ich konto, a Sierra organizowała transport, hotele. Sebastian Magrian i jego zespół zrobili świetną robotę! Uczestnicy wyjechali bardzo zadowoleni, a ich osoby towarzyszące także, szczególnie że Urząd Marszałkowi ufundował wycieczkę po regionie. To były nasze początki.
W 2019 roku stowarzyszenie było zaangażowane w organizację turnieju kobiecego, czyli Marisa Sgaravatti Trophy w Binowo Park Golf Club.
Po raz pierwszy zorganizowaliśmy turniej dla seniorek. ESLGA zrzeszająca Stowarzyszenia Golfa Seniorek (PSGS ma również w swoich szeregach panie, więc naturalnym było zgłoszenie akcesu do tej organizacji w 2017 r.). Już po dwóch latach dostaliśmy organizację turnieju pod nazwą Marisa Sgaravetti Trophy, który jest corocznym turniejem dla seniorek. Było trochę kłopotów z uzyskaniem akceptacji, przez ESLGA, wskazanego przez nas pola jako miejsca rozegrania tego turnieju. Ostatecznie wybór jako operatora turnieju, padł na Binowo Park Golf Club koło Szczecina. Sławek Piński ze swoim zespołem spisali się jak zwykle wyśmienicie i wszystkie ekipy wywiozły ze Szczecina pozytywne wspomnienia.
Minęło kilka lat i na przełomie czerwca i lipca Mazury Golf & Country Club oraz Sand Valley Golf Resort były areną ESGA Super Seniors & Master Team 2024 – największego turnieju golfa seniorów w Europie. Jak się udało to wydarzenie?
Było nieźle! W Sand Valley grało 176 osób, w Naterkach nieco mniej bo 111, a pola spisały się doskonale! SVG&CC przygotowywało również ceremonie zamknięcia turnieju dla grupy 75+. W sumie gościliśmy prawie 360 osób w tym 287 golfistów w kategoriach 65+ oraz 75+
Ceremonię otwarcia turnieju przeprowadzał Hotel Andres (główny hotel turnieju) i tutaj słowa podziękowania dla jego właściciela Andrzeja Dowgiałło i całego zespołu, bo nie dość, że sponsorował turniej, to jego zespół zorganizował również wspaniałą ceremonię zamknięcia turnieju dla graczy 65+. To był najwyższy poziom, z cudowną oprawą artystyczną. Muszę tutaj wymienić jedną osobę, której zaangażowaniem oraz profesjonalizm były nie do przecenienia, a chodzi o Beatę Malczewską. Oczywiście nad wszystkim czuwał Tomasz Dowgiałło, prezes firmy, a prywatnie syn pana Andrzeja. Burmistrz Urządu Miasta w Pasłęku opłaciła wycieczkę dla osób towarzyszących, które mógłby zwiedzać unikatowy w skali Europy Kanał Elbląski. Urząd Miasta w Olsztynie zaprosił uczestników na wycieczkę po Olsztynie, a Urząd Marszałkowski w Olsztynie przekazał środki za promocję województwa. Wsparła nas również Gmina Ostróda. Dodatkowe finanse dostaliśmy od Zbyszka Przybysza i firmy KRAM oraz Ryszarda Sobiesiaka, który ufundował koszulki. Dostaliśmy za ten turniej mnóstwo gratulacji i podziekowań – okiem z zewnątrz to było świetne wydarzenie, ale tak zakulisowo, to jak to w tak dużych imprezach, jakiś element musi zaszwankować.
Co to było?
Praktycznie przeprowadzaliśmy dwa niezależne turnieje: Super Seniors- 65+ oraz Masters 75+. ESGA wymyśliło tak skomplikowane formaty, szczególnie dla 75+, że ciężko było liczyć wyniki, a system PZG Eagle takich formatów nie obsługuje. Choć sam format łączący turniej drużynowy z grą singlową jest sensowy, to było z tym dużo zamieszania. Sędzia główny Krzysztof Góra długo deliberował z przedstawicielami innych federacji, informatyk PZG zrobił nam nakładkę, która pomagała w liczeniu, na miejscu pomagał także prezydent szwedzkiego stowarzyszenia Bo Ryden. Zdalnie pomagali Helge Wangen z Norwegii oraz Annibale Fasciolo z Włoch. Szczególnie pierwszego dnia sytuacja była trudna. Później jakoś to zazębiło.
Na miejscu władze ESGA stwierdziły, że trzeba zlecić opracowanie oprogramowania, żeby kolejny gospodarz, którym będzie Dania, miał łatwiej. Dodatkowo te turnieje, od 2026 będą rozdzielone. Po prostu tak dużego turnieju nie da się rozegrać na dwóch polach (w Polsce nie mamy takich możliwości).
Podjąłby się Pan drugi raz organizacji takiego wydarzenia?
Nie jestem już prezesem PSGS, więc pytanie to powinno być skierowane do nowego zarządu. W ESGA zrzeszone są 24 stowarzyszenia, więc obawiam się, że w najbliższych latach Polska raczej nie może liczyć na organizację turniejów ESGA. Po prostu jest długa kolejka. Wracając do pytania, to mówiąc szczerze, poza znajomością realiów organizacji turniejów, wszystko kosztowało mnie masę czasu i prywatnych pieniędzy. Dwa lata pracy, kilka wyjazdów do regionu warmińsko-mazurskiego, mnóstwo spotkań z władzami miast i województwa, negocjacje z polami i hotelami, którzy potem byli zaangażowani w organizację turnieju. Poza tym chyba w tym wszystkim brakowało mi także zrozumienia od kolegów ze stowarzyszenia, nie mówiąc o zaangażowaniu. To jest praca społeczna i podobnie jak w PZG, tak i w PSGS prezes czy zarząd nie biorą żadnego wynagrodzenia za swoją pracę.
Wracając ponownie do historii, muszę wymienić kilka osób, które na przestrzeni lat były bardzo zaangażowane w tę społeczną pracę. Na początku był to Janek Radziszewski – pełen energii, z masą pomysłów, szkoda, że wiele z nich przy naszym budżecie było nierealnych do przeprowadzenia. Ale dziękuję za te wszystkie cenne dyskusje, które prowadziliśmy. W drugiej kadencji moim największym wsparciem był Wojciech Marciniak, na którym mogłem polegać. W ostatnim czasie, przy organizacji ostatniego turnieju, bardzo zaangażowany był Marek Jelonek. Traktowany jako koordynator i konsultant zarządu, który wykonał masę pracy papierkowej. Formularze dotyczące logistyki, zakwaterowania, dogranie warunków z polami na rok wcześniej – przez ponad 3 miesiące to było parę godzin dziennie pracy, którą wspólnie wykonywaliśmy. Bo stowarzyszenie nie ma takich środków, które pozwoliłyby na wynajęcie biura i zatrudnienie pracowników. Mamy sekretarza na ćwierć etatu i zewnętrzną księgową. W stowarzyszeniu mamy dużo ludzi, którzy są dobrzy w zarządzaniu, wskazywaniu pomysłów itd, ale mało takich do zakasania rękawów i konkretnej pracy.
Składka członkowska wynosi 100 zł od 12 lat…
Każda próba jej podwyższenia kończyła się fiaskiem, bo trudno odpowiedzieć na pytanie „a co ja za to będę miał”. Tylko efekt jest taki, że stowarzyszenie ma naprawdę niewielki budżet (bo zaledwie około 60-70 płacących składki), a składki do ESGA, ESLGA to już wydatek rzędu kilku tysięcy rocznie. Teraz na Walnym uchwalono, że wzrośnie do 200 zł. Ale o sponsorów na golf seniorski także nie jest łatwo.
Podsumowując – co się udało, a co nie?
Udało się nawiązać bardzo dobre relacje międzynarodowe, który pozwoliły na organizację turniejów najwyższej rangi, a dodatkowo pozwalają na rozgrywanie meczów międzypaństwowych ze Szwecją, Czechami czy Węgrami. W kolejce czekają Duńczycy. Międzynarodowo jest więc nieźle.
Wspaniale układała się także współpraca z Polskim Związkiem Golfa. Wspierał nas zarówno zarząd, a na co dzień bardzo pomagał sekretarz Bartek Chełmecki z całym swoim przesympatycznym zespołem.
Niestety nie udało się zwiekszyć znacząco liczby członków Stowarzyszenia. U nas PSGS zrzesza około setki graczy, włoscy koledzy mają kilka tysięcy, w Finlandii to już ponad 11 tysięcy… Choć społeczeństwo nam się starzeje, więc i golf seniorski powinien rosnąć w siłę. Liczę, ze nowy zarząd podoła temu zadaniu.
W nowym zarządzie PSGS, poza prezesem Markiem Gaikiem, znaleźli się: Brygida Morańska, Janusz Kotynia, Barbara Bobińska, Marek Jelonek. W komisji rewizyjnej Zbigniew Gołąbiewski, Małgorzata Yusufali i Jan Morański.
Fot. z ceremonii otwarcia ESGA Super Seniors & Master Team 2024/materiały PSGS
Więcej aktualności