Rewelacyjny występ Krawczyńskiej – druga w R&A Girls Amateur Championship
18 sierpnia 2024
Matylda Krawczyńska (Śląski KG) dotarła do finału prestiżowego i niezwykle wymagającego juniorskiego turnieju R&A Girls Amateur Championship, kończąc zawody w The Alwoodley na drugim miejscu. To najlepszy rezultat w historii polskich startów w turniejach R&A. Polka uległa jedynie Szwedce Havannie Torstensso.
Girls Amateur Championship jest często uważane za nieoficjalne mistrzostwa świata juniorek. Turniej składa się z dwóch rund stroke play, po których 64 najlepszych awansuje do fazy match play. Wśród młodych sportowców jest znany z wysokiego poziomu, rywalizacji i wymagającego formatu. Bezpośrednie starcia w meczach nie pozwalają na najmniejsze błędy i słabsze chwile. Trzy pierwsze dni rozgrywają po jednej rundzie, kolejne dwa upływają pod znakiem dwóch meczów dziennie, a to wszystko kończy się ikonicznym 36-dołkowym pojedynkiem o jeden z ważniejszych tytułów amatorskiego golfa.
To jest najlepszy pod względem organizacji turniej, na jakim byłam i aż ciężko opisać wszystkie detale – namioty z siłownią, players lounge, piłki Titleista, nagrywanie uczestników przez cały czas itd. Na start zdecydowałam się w ostatniej chwili, ze względu na bliską odległość czasową od mistrzostw Polski. Jadąc nie myślałam więc o finale, nie brałam pod uwagę, że skończę tak wysoko – mówiła 18-letnia Krawczyńska.
W pierwszych pojedynkach match play wystartowali Kleopatra Kozakiewicz (Kalinowe Pola GC), Krawczyńska i Antoni Hawkins (Rosa Private GC). Maria Moczarska (Śląski KG) odpadła po dwóch dniach gry indywidualnej.
Krawczyńska w pierwszym starciu zmierzyła się ze Szkotką Grace Crawford i wygrywając na 18. dołku przeszła dalej, reszta Polaków niestety zakończyła przygodę z turniejem na tym etapie. Kozakiewicz przegrywając z Angielką Ellie Lichtenhein, także po pełnej osiemnastce, Hawkins natomiast uległ Francuzowi Tomowi De Herrypon 4&3.
W 1/16 Krawczyńska zmierzyła się z Holenderką Marieke Ebens, tym razem notując pewne zwycięstwo 5&4. W kolejnym pojedynku spotkała się z Angielką Islą McDonald-O’Brien finiszując je spokojnym 3&1 na siedemnastym dołku. W ćwierćfinałach zanotowała świetny mecz, pokonując Szwedkę Amandę Gyllner 4&3. W półfinale natomiast spotkała się z pochodzącą z Indii Mannat Brar, a wynikiem 3&2 po wyrównanej grze Polka zapewniła sobie wejście do wielkiego finału.
W każdy nowy mecz wchodziłam z nastawieniem, że muszę skoncentrować się na zadaniu i dopilnować swojej rutyny, a nie myśleć o wyniku. Najlepiej grało mi się Islą McDonald-O’Brien, to był najłatwiejszy mecz, na spokojnie w niego weszłam. Najtrudniejsze starcie z Mannat Brar z Indii, bo musiałam przez pierwsze dwa dołki odnaleźć gdzieś swoją grę, ale potem grałam już bardzo dobrze, choć czułam się gorzej, bo… jestem chora i mam gorączkę, więc byłam naprawdę zmęczona, a turniej mimo dobrego przygotowania był wymagający fizycznie – relacjonowała.
Dodała, że tym bardziej musiała zadbać o nawodnienie elektrolitami, masaż piłeczkami i rozciąganie po rundzie i regenerujący sen.
W ostatecznym starciu zmierzyła się ze Szwedką Havanną Torstensson. Przeciwniczka rozpoczęła pewnie, już na trzecim dołku objęła prowadzenie po trafieniu birdie. Na kolejnym wynik wzrósł do 2 up, po tym, jak Krawczyńska zanotowała bogeya, chwilę później było już 3 up, po kolejnym birdie. Polka jednak przystąpiła do ataku i na szóstym dołku wynik wrócił do dwa up. Szwedka nie dawała za wygraną i w rewanżu wygrała trzy kolejne dołki, a chwilę później kolejny, doprowadzając sześciu przewagi. Na piętnastce Krawczyńska wróciła do gry, odbijając dołek, wygrała także osiemnastkę, niestety jednak osiemnastka powędrowała w ręce Torstensson i finalistki skończyły pierwszą osiemnastkę z wynikiem 5 up.
Szwedka rozpoczęła z przytupem, wygrywając dwa pierwsze dołki, jednak na 21. dołku Krawczyńska trafiła birdie i wynik ustatkował się na 6 up, gdzie pozostał, aż do końca trzeciej dziewiątki. Przegrane 28 i 29 dołek doprowadziły do 8 up i tym samym końca meczu.
Ja byłam już bardzo zmęczona, za to Szwedka grała świetnie. Trafiała dosłownie każdego putta. To, że mi się gorzej grało i nie wychodziło, choć starałam się walczyć do końca, mnie podłamywało. To było takie trudne! Wczoraj byłam zła i smutna, to nie był mój dzień – wyznała.
Dodała jednak, że zdaje sobie sprawę, że drugie miejsce to także wielki sukces.
Pokazałam na arenie międzynarodowej, że Polska też się liczy i to było dla mnie najważniejsze. Pokazać, że jesteśmy na tyle dobrzy, aby mimo tego, że nie mamy tylu chętnych do gry w golfa co inne kraje, to jesteśmy w stanie rywalizować z najlepszymi – puentowała.
Havanną Torstensso jest zaledwie trzecią Szwedką w szeregu triumfatorek Girls Amateur Championship i pierwszą od zwycięstwa Anny Nordqvist w 2005 roku. Szwecja może się pochwalić także najlepszym wśród chłopców, Viggo Mork Olsson pokonał w finale Holendra Scotta Wolteringa 4&3.
Pełne wyniki TUTAJ
Fot. główne archiwum PZG /fot. w galerii Piotr Krawczyński
Tekst: MK/AK
Więcej aktualności